Mind the gap! |
Jakiś czas temu (w zeszłym tygodniu) postanowiliśmy, ze jedziemy do centrum. Moja siostra i kuzyn koniecznie chcieli jechać do the London Dungeon, jednak dla mnie widok ściętych głów wraz z flakami wywleczonymi na wierzch, a także krew lejąca się po ścianach nie stanowi większej rozrywki, więc postanowiłam, że pójdę nad Tamizę. A, zapomniałam dodać! Ta rozrywka trwa 1,5 h i się za nią słono płaci! Poszłam pod Tower Bridge. Później dołączyli Monika i Piotrek.
Na Tower Bridge już zawisły koła olimpijskie. Londyńczycy szykują się do Igrzysk! |
Pogoda taka jak zdjęciu utrzymuje się od początku wyjazdu. Ba! Podobno jak w marcu zaczęło padać, tak trwa do tej pory |
Nam jednak pogoda aż tak nie przeszkadza. Towarzyszą nam raczej dobre nastroje :) Tu w górnej części (łączniku) mostu. |
Następny post będzie o wycieczce do Natural History Museum. Się rozkręcam :P Paaa.
Właśnie dlatego nie ciągnie mnie do Londynu... za te nieustającedeszczowedni! Nawet w ładnych kaloszach (masz takie?) nie przepadam za deszczem :)
OdpowiedzUsuń